Historia strony

Czyli co i kiedy dodawałem i zmieniałem :)

 Pomysł zrobienia tej stronki narodził się w mojej głowie w grudniu 2001 roku. Bardzo lubie góry i ten cały klimat jaki wokół siebie roztaczają. Tak więc nie namyślając się długo postanowiłem wytężyć swe szare komórki (ciekawe ile mi ich jeszcze zostało :-) ) i zrobić coś co będą pamiętać następne pokolenia. Wow,ale to zabrzmiało :-) Niestety me wiekopomne dzieło nie od razu mogło zobaczyć światło dzienne. Do pełnego szczęścia brakowało mi bowiem modemu, gdy już posiadłem to cudeńko dokończyłem dzieła, a efekt tego właśnie oglądacie. (hehe pewnie dziwicie się, ale rok 2001 miał swoje prawa, a jednym z nich był strasznie wolny internet. Modem, którego wówczas używałem i naliczanie impulsów kosztowało mnie sporo nerwów)

PRZY TWORZENIU STRONY SŁUCHAŁEM,WYKORZYSTAŁEM ORAZ ZUŻYŁEM :-)
Muzyki- wpadającej w ucho.
Wykorzystałem- najbardziej- mego kompa, czas i siebie
Zużyłem-kilkadziesiąt litrów napoi (jakich? zgadnijcie), zjadłem tony smakołyków, wypatrzyłem sobie patrzałki, a także od ciągłego trzymania myszki zesztywniał mi palec wskazujący (mam nadzieję, że tylko tymczasowo :-)

A teraz co i kiedy dodawałem do strony:

Rok 2002

LUTY- powstanie strony
KWIECIEŃ- Dodałem księgę gości oraz statystyki
CZERWIEC- NOWE DZIAŁY: fauna i flora, trasy turystyczne , relacje z wycieczek, dodałem nowe zdjęcia do galerii i uaktualniłem dane w dziale informacje
LIPIEC- Zmieniłem szate graficzną panelu po prawej stronie oraz podałem kilka nowych informacji o sobie
SIERPIEŃ- Zamieściłem sonde, która mam nadzieję przypadnie Wam do gustu, planuje co jakiś czas zmieniać pytania.
WRZESIEŃ- Dodałem dział TAPETY, a w nim kilka zdjęć pod pulpit (z czasem będzie więcej)
Powstał także dział "Górski humor", a w nim kawały o Bacy i..... Mam nadzieję, że spodoba się Wam dawka dobrego humoru, Zresztą zapraszam Was do współtworzenia tego działu.

Rok 2003

MARZEC- Zmieniłem temat sondy i układ graficzny w menu INFORMACJE- uaktualniłem niektóre dane.
Maj- Po udanej wycieczce do Szczelińca postanowiłem przybliżyć Wam polską stronę Gór Stołowych- efektem tego jest nowy dział SZCZELINIEC
Sierpień- Dodałem kilka zdjęć z wycieczki i zmieniłem temat sondy

Rok 2004

SIERPIEŃ- Dodałem w galerii kilka nowych zdjęć i uaktualniłem informacje o cenach itp.

Rok 2005-2007

Zmiany kosmetyczne w grafice strony , uaktualnienie informacji, dodanie nowych zdjęć, powstanie działu- nowa galeria.

ROK 2008

LIPIEC- Całkowita zmiana szaty graficznej serwisu. Ileż można chodzić w jednych spodniach? No właśnie najwyższy czas, aby serwis doczekał się nowego wdzianka :)))

ROK 2010

MARZEC- Ponowna reorganizacja serwisu: Przejście na system zarządzania treścią, co wiązało się ze zmianą serwera i oczywiście nowa szata graficzna. Doszło też parę nowych działów.

Lata 2011-15

Niestety wiele sie nie działo zapanował ogólny zastój :)

Rok 2016

Styczeń- Nowy rok i postanowiłem przebudować od nowa serwis,
wiązało się to z przejściem na joomla 3.4 niestety stary system nie wydolił i nie szło migrować na nowy.
Stąd decyzja na postawienie staruszka (czyt. serwisu) na nowe nogi :)
Myślę, że zmiany idą na lepsze i spodoba się Wam nowa szata serwisu

Rok 2017

Sierpień- dodałem nowy dział Słowackie Góry, opis wycieczki z pobytu w Demianowskiej Dolinie, w dziale galeria kilka nowych zdjęć z pobytu w Słowacji

Poniżej jak wyglądał serwis w poprzednich latach :

serwis w latach 2002-2008  Serwis w latach 2008-10   Serwis w latach 2010-15   

   

Humor

- Baco, co robicie, jak macie wolny czas?
- Siedzem i dumiem...
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedzem...

 

- Baco, a co trzeba zrobić, jak się w górach spotka głodnego niedźwiedzia?
- Nic nie musita robić, on już syćko za wos zrobi...

 

Pewien góral z żoną i siedmioletnim synem przechodzili w bród Dunajec. Na środku rzeki gdy woda sięgała im już do piersi, żona zaniepokojona zapytała: (nadesłane)
- A gdzie Jontek?
- Nie bój się - odpowiedział chłop - ja go za rękę prowadzę!

 

Gazda zabił żonę. Sędzia pyta się o powód zbrodni: (nadesłane)
- Gazdo, a co gaździna wom nie gotowała?
- Niy panie syndzio, dobrze gotowała, kwasnica, grule, coch chcioł toch mioł.
- A może wom niy prała?
- Niy panie syndzio. Dobrze prała, portkich mioł cyste, koszula cysto, wszystkoch mioł cyste.
- A może gazdo z tymi sprawami damsko mynskimi co? było niy w porządku?
- Niy panie syndzio, kejch chioł i jakech chioł tak miołech, dobrze nom razym w łożku było.
- Gazdo, to cymuście gaździne zabili?
- Bo łogulnie mynconco była

 

Idom 2 juchasy leśną drogą. Patrzą a tu na środku drogi stoi jeż. (nadesłane)
- Pacz Stasek iglok.
- To niy iglok ino szpilok.
- Toć ci godom, że iglok.
Sprzeczają się parę chwil. Wtem z naprzeciwka idzie baca.
- Stasek, zapytomy bacy łon nos rozsądzi. Baco co to jes iglok cy szpilok?
- Ani iglok, ani szpilok ino kolcok.

 

Baca jest sądzony za zabójstwo turysty, ale się nie przyznaje.
Sędzia pyta:
- No, jak to było, Baco?
- Ano nijok. Siedziołek se na przyzbie i strugałek osikowy kołecek.
A ten turysta siad se kole mnie i zacoł jeść cereśnie. I co zjod, to mi pesteckom trach!!! w oko.
A jo nic, ino se strugom ten kołecek. A on znowu zjad i trach!!! mie pesteckom w oko.
A jo nic i dalej strugom... A on zjad łostatniom cereśnie, rzucił mi torebke pode nogi, wstał i tak niescęśliwie sie potknął, że upadł na ten kołecek, com go strugoł. I tak, panie, coś ze 30 razy...

 

Turysta na drodze do Zakopanego spotyka Bace
-"Baco daleko do Zakopanego ??" - pyta
- Ze cztery kilometry będzie -odpowiada góral
-A Baco mogę się z Tobą zabrać ?-pyta turysta
Baca pokiwał głową , wiec turysta wskoczył na wóz i jada . Mija godzina , dwie , zniecierpliwiony turysta pyta " Baco , jedziemy i jedziemy , to ile jeszcze kilometrów do tego Zakopanego "
- No tera to juz z losiem bedzie panucku -odpowiada Baca

 

Góral stanął przed sądem oskarżony o pobicie.
- Oskarżony twierdzi, ze uderzył poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą? -
Ano tak - zgadza się góral.
- I od tego ciosu gazeta poszkodowany doznał wstrząsu mózgu?
- Skoro tak doktor powiedział...
- W takim razie co było w gazecie?

 

Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
- Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
- Siano.
- Czemu tak cicho mówicie?
- Żeby koń nie usłyszał!

 

Gazdowska rozmowa.
- Staszek, cy twoj konicek kurzy fajkę?
- Nie.
- No, to ci się szopa pali.

 

- Baco, czy pokażecie nam Giewont? - pytają turyści.
- Jo. Widzita tom pirwszom górke?
- Tak.
- To nie je Giewont. A widzita tom drugom górke?
- Tak.
- To tyz nie je Giewont. A widzita tom trzeciom górke?
- Nie.
To je Giewont.

 

Przychodzi Baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamknięte. Zniecierpliwiony, zapytuje:
- Je tam kto?
W odpowiedzi dochodzi go zduszony głos:
- Tu się ni je, tu się sro!

 

Dwoch gorali: maly i duzy sikaja na mur. Maly strasnie mrugo ocami.
Widzac to drugi pyto:
-Co tak mrugos?
-Bo mi do ocu prysko!
Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miał pecha,
bo wpadł do starego, zapomnianego szybu.
Zbiegli się koledzy i mówią:
- Franek, jesteś tam
- Jo.
- Nic ci się nie stałoś
- Ni.
- To wyłaś stamtąd.
- Kaj nie mogę, bo jeszcze lecę...

 

Bacowa budzi swojego męża w środku nocy.
- Antoś, pchła mi chodzi po plecach, złap ja i zabij.
- Zapal światło - doradza zaspany baca. - Jak cię zobaczy, to sama zdechnie ze strachu.

 

Siedzi Baca razem ze skoczkami narciarskimi i wysłuchuje ich opowieści.
Pierwszy skoczek chwali się, że skoczył na odległość 100 metrów, drugi, że pobił rekord skoczni.
Na to Baca mówi:
- Jak ja skoczyłem z tej skoczni to lecę, lecę, patrzę, mijam koniec wybiegu,
tam gdzie zatrzymują się inni, mijam Zakopane, mijam Gubałówkę,
a tu jak halny nie powieje i wróciło mnie na 30. metr.

 

Juhas widzi bacę prowadzącego duże stado owiec.
- Do domu. Będę je hodował.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie będziecie je trzymać
- W mojej izbie.
- Toż to straszny smród.
- Cóż, będą się musiały przyzwyczaić.

 

Jedzie gazda z gaździną furmanką. Nagle niebo się zachmurzyło, rozszalała się burza.
A gazda patrzy w niebo, palec podnosi i mówi:
- Nooooooo...
Jadą dalej. Po chwili następny piorun uderzył 5 metrów za furmanką. Gazda znów podnosi palec i mówi:
- Noooooooooooooo...
Znowu jadą dalej. Nagle kolejny piorun uderza w gaździnę jadącą na furmance, a gazda zadowolony:
- No!!!

 

Początkujący narciarz pyta bace:
- Czy ten zjazd jest niebezpieczny
- A gdzie tam, panocku, wszyscy zabijają się dopiero na dole!

 

Dwóch górali postanowiło sprawdzić ile ludzi jest w knajpie w Żywcu.
Uradzili, że jeden będzie wyrzucał gości a drugi będzie liczyć. Tak tez zrobili .
Nagle słychać brzęk tłuczonego szkła, okrzyk "o rany!" a góral liczy:
- Roz,
Znowu okrzyk i:
- Dwa
W pewnym momence brzek i wylatujący mówi:
- Teroz nie licz bo to jo.

 

Idzie sobie turysta polaną w górach i widzi bacę. A baca pasie sobie owce. Czarne i białe. No i turysta się go pyta:
- Baco.. Ile mleka dają te owce?
- Ano białe cy corne?
- No wszystkie.
- Białe dwa litry..
- A czarne?
- Ino tys dwa litry.
- A ile trawy jedzą?
- Białe cy corne?
- No wszystkie..
- Białe tsy kilo.
- A czarne?
- Tys tsy kilo.
Rozmawiają tak z piętnaście minut i okazuje się że białe owce nie różnią się niczym innym niż kolorem wełny.
Wreszcie zdenerwowany turysta pyta się jeszcze raz:
- No to czemu baco je tak rozróżniacie?
- Ano białe owce som moje.
- A czarne czyje?
- Ano tys moje.

 

Idą Antek i Francek przez las. Zobaczyli kamień, na którym było napisane:
"Jeśli mocie ludzkie serce, to mnie obróćcie...".
Nasapali się więc porządnie, a zaś na drugiej stronie było napisane:
"Piknie wom dziękuje, bo mi się bok odleżoł...".

 

Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy? -
Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i pije...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę.
Popołudniu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. Wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rękopisy.

 

Baca znalazł broszurkę, jak odzwyczaić się od jedzenia przez tydzień.
Pierwszego dnia miął zamiast posiłków pić po 1/2 szklanki wody.
Drugiego po 1 szklance itd. Siódmego dnia półprzytomny z głodu miął wykonać ostatnie polecenie - zrobić kupke :-).
Poszedł wiec za chałupę, kucnął, natężył się i nic. (z pustego to i Salomon...)
Siedzi, siedzi, aż nagle słyszy jakieś odgłosy jedzenia. Patrzy, a tu mu tyłek się pasie!

 

Sprawa w sądzie. Sędzia pyta oskarżonego - górala:
- Zawód?
- Mechooptyk.
- Co?
- Mechooptyk!
- A co pan robi?
- Optykam chałupy mchem....

 Skalne Miasta

Czech Wschodnich są jednym z wielu miejsc na świecie, gdzie możemy bez końca podziwiać piękno natury. Unikalny mikroklimat, rzadkie rośliny, oraz przepiękne kształty form skalnych to tylko niektóre atuty tego regionu- miejsca gdzie pod wpływem działania wody, słońca i wiatru powstały formy, które zachwycić mogą przyrodnika, turystę i alpinistę.

Na tej stronie pokrótce postaram się przybliżyć Wam te piękne miejsca, a być może i zachęcę do zwiedzenia tych okolic. Góry są dla mnie czymś, gdzie mogę nie tylko zrelaksować się i wypocząć po miesiącach pracy, ale i jest to miejsce, które często sprawia, że ich piękno i majestat budzi we mnie szczacunek dla Tego, który je tak pięknie uczynił.

Zapraszam zatem na krótką wycieczkę po urzekających swym pięknem górach.

W serwisie znajdziecie informacje o:

- Skalnych miastach w Czechach Wschodnich: Adrszpaskie i Teplickie Skały

- Czeski Raj:  Prachowskie Skały i rejon Hruboskalska wraz z ruinami zamków

- Czeska Szwajcaria:  Jetrichovickie Skały, Tiske Skalne Miasto, Edmundova (Ticha) Souteska, Pravcicka Brana

- Polskie Góry stołowe: Szczeliniec

-Słowacki Raj: Przełom Hornadu, Wąwóz Sucha Bela, Dolina Sokoła i inne

- Słowacja: Demianowska dolina (wkrótce relacja z wycieczki)

W dziale galeria uwieczniłem na zdjęciach piękno gór oraz inne ciekawe i warte uwagi miejsca chociażby zamki lub ich ruiny, których jest sporo w Czechach m. innymi takie jak: Trosky, Valdstein, Kost. Co prawda, po niektórych zostały jedynie niewielkie ruiny, ale miejsca, w których je budowano zapierają dech w piersiach.

Aktualności:

UWAGA: W zwiąku z tym, że w roku 2020/21 szaleje pandemia (Covid 19) część obiektów (zamki) jak i tras w Skalnych Miastach może być niedostępna. Jeśli planujemy wypad w te okolice proszę się upewnić, czy są otwarte.

rok 2021- aktualizacja cen wstepów do skalnych miast i zamków- (patrz zakładka informacje)

Serwis w nowej odsłonie działa od 1.04.2016

UWAGA: Serwis skalnemiasta.eu jest serwisem informacyjnym - nie organizujemy wycieczek, biletów i przewodników.

Napewno chcesz tu zajrzeć :)

Zapewne zastanawiacie się kto to jest ten gościu?
To oczywiście JA! Tak wyglądałem po powrocie znad Amazonki :)
Zresztą co rok wyglądam inaczej i nie łatwo mnie rozpoznać na ulicy. Każda wycieczka odciska na mnie swoje piętno ;)

A teraz trochę na poważnie. Na imię mam Piotrek i liczę już sobie...a nie przestałem liczyć :). Tak lepiej, w pewnym wieku lepiej przestać liczyć. Mieszkam w okolicy Opola-dokładnego adresu nie zdradzę (ach! te fanki :))

Co lubię robić ?
Hm? Niech pomyślę. Wiele rzeczy sprawia mi przyjemność , a tak naprawdę to lubię przyrodę. Zawsze niesamowitą radość sprawia mi przebywanie na łonie natury. Dlatego lubię jeździć na wycieczki- najczęściej w góry (choć marzy mi się też spływ kajakowy na Mazurach, nawet kilka razy planowałem wyjazd w tamte strony, ale na planach się skończyło. Po części moje marzenia sie spełniły, bo zaliczyłem spływ w okolicznej rzece i też była przednia zabawa. Polubiałem też koty szczególnie odmiane Brytyjską i nawet je hodujemy. Ha, uwierzycie, że kiedyś nigdy nie chciałem mieć kota w domu, a teraz mamy ich kilka :)

No i oczywiście lubię komputery.
ACH! Nie macie pojęcia jak ja lubię stukać palcami po klawiaturze :-) nawet teraz jak czytacie te słowa pewnie ją męcze :) Z biegiem lat siedząc przy komputerze nauczyłem się paru rzeczy np. robienia prostych stron internetowych chociażby tej, którą teraz oglądacie. Jednak takie przesiadywanie przy kompie ma też swoje wady, ale wole tu o nich nie wspominać :)

Czego nie lubię?
Nie lubię chamstwa, wulgarności, szpanerstwa i tym podobnych zachowań, placków ziemniaczanych, pająków, brzydkiej pogody i ciepłego piwa.

Swoją przygodę z komputerami rozpocząłem wiele lat temu gdy królowały takie maszynki jak zx spektrum (pamiętacie te cudeńka), później było Atari, a następnie Amiga-do dziś mile wspominam długie godziny spędzone przy tym komputerze, który powalał na kolana grafiką. Czy to ktoś jeszcze pamięta? Niestety jej czas minął, a miejsce wysłużonej ,,amisi" zajął wszędobylski pc. Jak więc widzicie moja przygoda z komputerami wciąż trwa. Kiedy się skończy? Tego nie wiem nawet ja sam.

Zresztą ...ta przygoda zaczyna mi się coraz bardziej podobać ...